Obraz kolei po rządach PO-PSL

Komisja Europejska ocenia, że rezultaty modernizacji polskiej kolei są niezadowalające, bo mimo dużych nakładów – również z funduszy unijnych – funkcjonowanie transportu szynowego pozostawia wiele do życzenia. Raport nie jest zaskoczeniem, bo odzwierciedla to, co przez lata rządów koalicji PO-PSL mówiło wielu ekspertów: kolej jest wciąż zaniedbana i traktowana gorzej niż transport drogowy.

KE opublikowała raport "Sprawozdanie krajowe – Polska 2016 rok" (jest dostępny w polskiej i angielskiej wersji językowej), który jest poświęcony ocenie sytuacji społeczno-gospodarczej Polski. I obok analiz dotyczących m.in. stanu finansów publicznych, systemu podatkowego, sytuacji na rynku pracy, sporo miejsca poświęcono w tym dokumencie kwestiom infrastruktury. Trzeba przyznać, że treści zawarte w dokumencie nie są dla nas żadnym zaskoczeniem, ale mogą stanowić swego rodzaju bilans otwarcia nowego rządu również w kwestiach transportu, odziedziczony po poprzednich władzach.

Bruksela zwraca uwagę, że jedynie około połowa z 19 tys. użytkowanych linii kolejowych jest w dobrym stanie technicznym. „Znaczna część ludności nie ma dostępu do blisko zlokalizowanego i przystępnego cenowo publicznego transportu kolejowego. Te dwa czynniki, w połączeniu z wysokimi opłatami za dostęp do infrastruktury oraz znaczną poprawą infrastruktury drogowej, doprowadziły do dramatycznego spadku konkurencyjności kolei w stosunku do transportu drogowego” – napisano w raporcie.

KE wytyka też Polsce zaniedbania w inwestycjach kolejowych, choć na ten cel otrzymaliśmy spore dofinansowanie unijne, ale nie byliśmy w stanie go wykorzystać. „Wielu projektów nie ukończono w zaplanowanym terminie, czyli jeszcze w okresie finansowania UE obejmującym lata 2007–2013; zostaną one zrealizowane z wykorzystaniem środków przewidzianych na lata 2014 – 2020” – piszą autorzy unijnego raportu. Opóźnienia skutkują tym, że transport kolejowy, zarówno ten pasażerski, jak i towarowy przegrywa z drogowym. Według KE jest to skutkiem tego, że przez lata inwestycje drogowe cieszyły się większą przychylnością władz.

Bruksela wskazuje, że dowodem na dyskryminowanie kolei jest także podział środków z perspektywy 2014-2020, bo Program Budowy Dróg Krajowych ma wartość 40 mld euro, a Krajowy Program Kolejowy tylko 16 mld euro. Z drugiej strony KE ocenia, że niestety administracja drogowa lepiej radzi sobie z wykorzystywaniem funduszy niż kolej.

Jednak mimo dużych nakładów na drogi, ten rodzaj transportu jest niebezpieczny i przeciążony. To również nic dla nas zaskakującego, bo choćby wskaźniki ofiar wypadków w Polsce (84 zgony na 1 mln mieszkańców) są znacznie wyższe niż unijna średnia (51 zgonów). Do tego Bruksela wskazuje na negatywne skutki polityki transportowej państwa dla środowiska, bo nastawienie się na transport samochodowy powoduje wzrost emisji gazów cieplarnianych.

Raport KE potwierdza też inne wnioski podnoszone od dawna przez polskich ekspertów, którzy postulują przywiązanie większej wagi do rozwijania transportu miejskiego. W dokumencie czytamy, że struktura transportu miejskiego nie ma zrównoważonego charakteru. „Główną przyczyną tego stanu są niedostateczne inwestycje i mała liczba kompleksowych planów transportu/mobilności w miastach; brak intermodalnych rozwiązań i niedostateczne wykorzystanie inteligentnych systemów transportu”.

Na zmniejszenie konkurencyjności kolei wpływa też system opłat za dostęp do infrastruktury – te koszty są wysokie i powodują, że tempo rozwoju usług kolejowych jest wolne. „Wszystko to prowadzi do niepełnego wykorzystania polskiej sieci kolejowej w porównaniu z państwami sąsiadującymi” – podsumowuje raport KE.